ETAPY dotarcia do PRAWDY

ETAPY PRAWDY

Zauważyłam, że nie jesteśmy gotowi na całkowitą prawdę o samym sobie. Wiele razy prawda nie ukazywała mi się wprost, tylko etapami, stopniowo. Za każdym razem, kiedy przechodziłam kolejny etap w samopoznaniu, pojawiało się zrozumienie i całościowy wgląd w daną sytuację. Często bywało tak, że wiedziałam, że umysł tego nie ogarnie i dopiero wtedy, gdy odpuszczałam i szłam dalej z wewnętrzną nadzieją, że gdzieś tam kiedyś przyjdzie do mnie zrozumienie, o co naprawdę chodzi, po jakimś czasie ukazywała mi się jasna odpowiedź.

Tak niesamowicie sprytnie to sobie kreujemy dla siebie. Wiem, że wcześniej nie byłam gotowa na informacje, które teraz jestem w stanie ogarnąć i gdyby mi ktoś z zewnątrz opowiedział o wszystkim, co teraz wiem i doświadczam to nie udźwignęłabym tego. Dlatego nie warto nikomu nic tłumaczyć na siłę i kogokolwiek zmieniać czy edukować, wbrew naturalnym procesom. Kiedy widzisz coś dziwnego i niedziałającego w drugiej osobie i nawet jej o tym powiesz, to ona i tak nie usłyszy, jeśli nie będzie na to gotowa.  Dlatego pomaganie na siłę nie ma sensu.

Weźmy np. miłość bezwarunkową. Kiedy nie jest się na nią gotowym, jest ona niewyobrażalna. Pozornie wydaje nam się to możliwe, ale w praktyce nie wychodzi. Jak kochać kogoś i móc z nim być, nie wiążąc go jednocześnie, ani siebie. Nie mając nad tym związkiem żadnej kontroli, żadnych oczekiwań, a jednocześnie cieszyć się miłością i trwać w niej bezwarunkowo.  Kiedyś to była rzecz nie do zrobienia, teraz jest moją codziennością.

Pamiętam jak podczas medytacji zobaczyłam przyszłość moją i Huberta na zupełnie oddzielnych widzeniach. Zastanawiałam się jak to jest, że mając taką piękną bliskość i zrozumienie jesteśmy w przyszłości zupełnie gdzie indziej. Ja lecę do dzieci w miłości z jakąś publikacją, a Hubert jest na drugim końcu świata i naucza ludzi, jako guru. Wtedy nie widziałam całości, to było tylko czucie tego, jakie to będzie. Nie umiałam w sobie odkodować tego czucia, było jakieś obce. Dopiero w Toskanii zrozumiałam całość. Kiedy całkowicie odpuściłam kontrole nad drugim człowiekiem i dałam sobie wolność, zobaczyłam prawdziwe przeznaczenie Huberta.  Odczytałam to nowe czucie i ukazały się szczegóły, które teoretycznie znałam, ale dopiero teraz udało mi się je rozszyfrować. Zobaczyłam piękną całość, na którą wcześniej nie byłam gotowa.

I tak wiele razy się działo. Nie rozumiałam czegoś to odkładałam to w mojej głowie na później. Kiedy przechodziłam dalej w drabince świadomości, przychodziło kolejne zrozumienie, a potem następne. I tak nauczyłam się ufać sobie bezgranicznie, nawet, jeśli czegoś zupełnie nie rozumiem. Po prostu przywalam na niewiedzenie i na odkrycie tego w późniejszym czasie, kiedy już będę gotowa. I ta gotowość zawsze nadchodzi, stale się rozszerza. Zamiast słuchać głowy podążam za swoim czuciem i to mnie jeszcze nigdy nie zawiodło.

To jest droga, która pozwala na bardzo dogłębne podążanie za czuciem, bardzo często wbrew logice. Jest wiele warstw prawd, więc pozwalanie sobie na kolejną i kolejną i jeszcze głębszą, oraz na i ….

Jest otwarciem się na kolejny wzrost.

I tak to jest.

AN

Dodaj komentarz